W ubiegłym tygodniu odwołany został ze stanowiska Lech Witecki, który pełnił funkcję generalnego dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad. W branży budownictwa drogowego osoba bardzo znana. Szczególnie jeśli chodzi o firmy, które w jakikolwiek sposób zaangażowane były w budowę autostrad w naszym kraju.
Lech Witecki stanął na czele GDDKiA w okresie poprzedzającym EURO 2012. Z budową nowych dróg i autostrad wiązano wiele nadziei. Nie chodzi mi akurat o powstanie nowej sieci dróg i autostrad, ale o napędzenie gospodarki związane z inwestycjami. Na rozwój infrastruktury przeznaczono miliardy Euro.
Śledząc w ostatnich dniach informacje podawane w gazetach, telewizji czy też na forach internetowych, nie sposób nie zauważyć, że przeważają pozytywne opinie odnoszące się do faktu odwołania byłego już szefa GDDKiA. Zauważyłem też opinie, których autorzy przestrzegają przed jednoznaczną negatywną oceną byłego dyrektora. Zwracają uwagę na powiększenie istniejącej sieci drogowej za jego kadencji.
Faktem jest jednak to, że postać byłego dyrektora budziła i nadal budzi skrajne emocje.
Głównym zarzutem wobec Lecha Witeckiego pozostaje chyba to, że za jego kadencji wiele firm budowlanych upadło lub popadło w tarapaty finansowe. W trakcie realizacji kontraktów przedsiębiorcy żądali zwiększania wynagrodzeń z powodu nieprzewidzianych okoliczności. Okoliczności tych najczęściej nie byli w stanie przewidzieć, jak sami twierdzili.
Kwestią otwartą pozostaje odpowiedź na pytanie, czy właściciele firm startujących w przetargach na budowę dróg, dokonywali rzetelnej wyceny swoich prac i czy nie składali zaniżonych ofert???
Co miałoby pomóc oczywiście W WYGRANIU PRZETARGU. 🙂
Na ile składanie ofert z niską ceną było działaniem świadomym.
Nie jest żadną tajemnicą, o czym pewnie sam nieraz słyszałeś, że jedynym kryterium wyboru wykonawcy w ramach zamówień publicznych jest …
NISKA CENA. 🙂
Najrozsądniejszym rozwiązaniem na uniknięcie negatywnych następstw, wynikających z wyboru oferty z najniższą ceną byłoby chyba opracowanie dla zamawiającego jakiegoś mechanizmu ustalenia miarodajnej ceny. Mogłoby to polegać na tym, że na podstawie ofert z najniższą i najwyższą ceną, określano by rozpiętość cenową a następnie wyliczano średnią cenę. Określano by górną i dolną granicę takiej średniej ceny. Rozpatrywano by tylko oferty mieszczące się w tej średniej cenie.
NA KONIEC.
Można się zastanawiać czy jednak zmiana jednego człowieka na stanowisku sprawi, że:
- drogowe kontrakty budowlane będą lepiej i szybciej realizowane,
- firmy budowlane przestaną bankrutować i wyjdą z zatorów płatniczych,
- coś się zmieni jeśli chodzi o kryteria wyboru wykonawców w ramach przetargów,
- odczujemy wyraźną poprawę w relacjach pomiędzy zamawiającymi a wykonawcami i podwykonawcami.
Na to jednak, żeby odpowiedzieć na te pytania będziemy musieli jeszcze chyba poczekać. 🙂
A Ty co myślisz o zmianie szefa GDDKiA, zmieni się coś na lepsze? 🙂
{ 4 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Panie Mecenasie,
Niestety zmiana na stanowisku Generalnego Dyrektora nastąpiła zbyt późno. Jeszcze za kadencji poprzedniego kierownictwa przyjęto bardzo niekorzystne „wzorcowe” warunki umów na roboty budowlane i nadzór inwestorski. Przetargi w nowej perspektywie ogłaszane są właśnie z zastosowaniem tych warunków. Wszystko odbyło się podobno w uzgodnieniu z branżą budowlaną. Skutkiem tych sekretnych ustaleń są poniższe warunki:
http://www.gddkia.gov.pl/pl/1995/Wzorcowe-Warunki-Kontraktowe-WWK-dla-systemu-Projektuj-i-buduj
Pod pozorem zastosowania waloryzacji wynagrodzenia kontraktu (uwaga szał 1%) wprowadzono liczne klauzule przenoszące całe ryzyko realizacji kontraktu na Wykonawcę.
O ile przejście z czerwonej książki na żółtą należy oceniać jako krok w dobrym kierunku, o tyle wpisanie licznych klauzul wyłączających odpowiedzialność Zamawiającego do Warunków Szczególnych Kontraktu oceniam jako dwa kroki w tył.
Należy spodziewać się następnej serii upadłości w branży.
Pozdrawiam,
Piotr Skura
Witam Panie Piotrze,
Dziękuję za rzeczowy komentarz. Będę musiał przyjrzeć się bliżej tym wzorcowym warunkom umów na roboty budowlane. Z tym 1% procent to rzeczywiście kuriozum, choć sam zapis także mało zrozumiały – oczywiście chodzi o subklauzulę 13.8. Przyszli wykonawcy będą musieli się z tym jak najszybciej zapoznać. Ciekaw jestem reakcji. 🙂
Pozdrawiam
Trudno się nie zgodzić. Pan Witecki nie sprawdził się, nie tak jak się tego spodziewano. Wydaje mi się, że to był po prostu człowiek, który nie uniósł ciężaru swojej władzy. W każdym razie, nie można powiedzieć, że działał na własną korzyść – on po prostu poległ.
Zygmunt,
http://www.zygbud.com.pl/roboty-budowlane/
Bardzo często problemy identyfikuje się z konkretną osobą. Później okazuje się, że zmiana personalna nic jednak nie dała a przyczyna tkwiła gdzie indziej.
Pozdrawiam:-)
Wojtek